Jeśli uwierają cię nieskończone pozycje a jednocześnie, obsesyjnie czytasz książki łącznie z podziękowaniami. Jeśli z jakiś względów nie jesteś wstanie sięgnąć po zaczęte tytuły, ale jednak ich widok kuje cię w oczy. To mam dla ciebie złą wiadomość...
... cierpisz na Zespół Niedokończonej Książki (NK).
Objawy:
* stosy niedokończonych książek (przy czym jedna może się zdarzyć, dwie to już podejrzane, trzy to stos)
* podziwiając półki z książkami, skrzętnie omijasz je wzrokiem
* jak już przez przypadek na nie spojrzysz, to masz takie przykre uczucie w żołądku - tak, dokładnie to, to nie była niestrawność - to NK
* cały czas masz wrażenie, że czegoś nie dokończyłaś
* upychanie ich na najwyższej półce za kombinezonem narciarskim, z którego wyrosłaś 12 lat temu, kompletnie nie pomaga
* co miesiąc obiecujesz sobie, że skończysz chociaż jedną a w efekcie jeszcze dokładasz
Leczenie:
* ..... przykro mi, to stan trwały, nieodwracalny i pogłębiający się z wiekiem
Znasz to? Opisz swój przypadek w komentarzu, chętnie połączę się w bólu ;)
A tak serio, to chciałam pokazać wam dziś mój stosik wstydu i hańby. Z większością daje radę się uporać, ale te pięć pozycji zalega na moich półkach ładnych kilka miesięcy. Bardzo bym chciała je skończyć, bo naprawdę jestem ciekawa co będzie dalej ale...
Na początek mój największy wstyd - LOSY TEARLINGU. Książka na, którą czekałam bardzo długo. Dwa pierwsze tomy pochłonęłam na raz, w jeden weekend i nie mogłam się doczekać ostatniego. Gdy po roku trafił w moje łapki, cieszyłam się jak dziecko. Siadłam, zaczęłam czytać i okazało się, że nie pamiętam połowy wydarzeń. W sumie mogłam wrócić do drugiego tomu, jednak jest on w jednym z kilku schowanych kartonów. Książki czekają na nowe półki a ja na oświecenie.
Kolejna pozycja to WARS I SAWA. Na początek powaliła mnie okładka (wystarczy wrzucić na nią Warszawę a na pewno zwróci moją uwagę). Potem przeczytałam fragment dostępny w sieci i muszę przyznać, że mocno mnie zaintrygowała. Agencja detektywistyczna tropiąca zjawiska paranormalne. Gusła, żywołaki, bazyliszek - brzmi ciekawie, ale. No właśnie. Mam wrażenie, że książka jest przeznaczona dla młodszego czytelnika. Jednak nie to jest najgorsze. Przygody detektywów są w formie opowiadań oddalonych od siebie w czasie. Bardzo to utrudnia wciągnięcie się, szczególnie komuś takiemu jak ja. Od zawsze miałam problem ze zbiorami opowiadań a tak jest forma tej książki.
Za to mnie znienawidzi połowa czytelników w naszym pięknym kraju. WIEDŹMA Z LUSTRA, trzecia część Kruczego cyklu. O ile pierwsza mnie wciągnęła, z drugą było gorzej, za bardzo była rozlazła jak dla mnie, tak na trzeciej odpadłam po kilku stronach. Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej, ale nie mogę się na razie do niej przemóc.
BIBLIOTEK DUSZ, tu jest podobna sytuacja jak wyżej z tymże mam wrażenie, że na tą serię jestem ciut za stara. Pierwszy mnie w ciągnął, przez drugi brnęłam a z trzecim stoję od października 2016 roku. Kurtyna.
Na koniec mam coś co przeczy trochę mojej naturze. Zbiór bardzo krótkiej formy czyli BLOG NIECODZIENNY. W co sama nie mogę uwierzyć w tym przypadku kompletnie nie przeszkadza mi, że wpisy są krótkie a tematy wymieszane. Książka zalega tylko i wyłącznie przez długość bo jednak nie jestem w stanie jej czytać ciągiem.
A jak wyglądają wasze stosy wstydu? Piszcie w komentarzu, grupowa terapia mile widziana ;)
Łączę się w bólu :)
Na wzczescienie mam takich stosów,ale ti zasluga mojego...lenistwa-wiem,ze nie mam czasu na czytanie albo zwyczajnie chęci,to nie zaczynam. Jedynie nie skonczylam Dziewczyny z pociągu-nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńNa moim stosie wstydu jest 6 takich pozycji :/ W tym "Korona śniegu i krwi" Cherezińskiej (wszyscy bardzo chwalą autorkę, a ja nie mogę przebrnąć przez tą książkę) i "Waleczna czarownica" Jensen, której właściwie nie wiem czemu nie skończyłam... ;)
OdpowiedzUsuńOj to ciut gorzej Ci ode mnie ;) W sumie żadnej z w/w nie czytałam, ale mam na swojej liście :)
Usuń