Czy istnieje złoty środek? Może tak, ale bardzo ciężko go znaleźć. Bo niby jak, mam sprawnie połączyć przeszłość z przyszłością, nie czyniąc tego kosztem teraźniejszości?
Przeglądając ostatnio swojego instagrama, zebrało mi się na wspominki. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że na ig znajdziecie jedynie marny procent tego co się wydarzyło. Jak się okazało, mam dla Was bardzo dużo materiału, z wielu cudownych miejsc a także masę zabawnych historii.
Przeglądając ostatnio swojego instagrama, zebrało mi się na wspominki. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że na ig znajdziecie jedynie marny procent tego co się wydarzyło. Jak się okazało, mam dla Was bardzo dużo materiału, z wielu cudownych miejsc a także masę zabawnych historii.
Zastanawiam się, jak zrealizować pomysły, które rodzą mi się teraz w głowie, jednak nie tracąc tego co było. Bo jaki sens ma publikowanie artykułu napisanego ponad dwa lata temu czy publikowanie relacji z podróży, która już dawno się zakończyła? Otóż wydaje mi się, że ma.
Przez te lata poznałam mnóstwo cudownych ludzi. Część z nich stała się
moimi przyjaciółmi, z innymi utrzymujemy kontakt a za resztę bardzo
trzymam kciuki. Odwiedziłam kilka niesamowitych miejsc, bardziej lub
mniej znanych. Te wszystkie historie są najlepszymi wspomnieniami jakie
mam i szkoda by było, gdyby miały pozostać tylko w mojej głowie.
Ciężko znaleźć złoty środek jednak doszłam do pewnych wniosków. Nie wyprę się Projektu Milo, bo był to mój pierwszy blog, zresztą wcale tego nie chcę. Niebawem minie sześć lat, od kiedy próbuję pisać. Różne były tego efekty, raz pisałam więcej, innym razem zdarzały się duże przestoje - jednak nie były on spowodowane brakiem pomysłów. Tych mam aż w nadmiarze.
Mam świadomość jak dużo jeszcze pracy przede mną. Chcąc zachować stare wpisy i historie muszę je zwyczajnie napisać na nowo. Jednak to tylko zabieg kosmetyczny, aby dopasować ich jakość do nowej strony. Część wpisów się zmieni, część pozostanie w nienaruszonej formie a reszta zwyczajnie nie ujrzy światła dziennego.
Jak się pewnie domyślacie, to oznacza duże zmiany na blogu. Będzie mniej książkowych tematów a więcej się pojawi relacji z wyjazdów i podróży, rozmów z ciekawymi ludźmi i zwykłych życiowych wpisów. Nie będę przepraszać książkoholików za mniejszą ilość opinii, bo nigdy nie mówiłam, że to będzie typowy bookowy blog. Zresztą zakładki tematyczne są od początku i co bardziej uważni, spodziewali się w jaka stronę pójdę ;)
Jeżeli jesteś ze mną tylko dla książek i nie podoba Ci się zmiana tematyki, to odejdź, zrozumiem. Reszta mam nadzieję, że się będzie dobrze bawić i znajdzie na Milowisku dużo inspiracji i ciekawych treści. A wierzcie lub nie, ale szykuje kilka naprawdę fajnych projektów. Ciekawi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz