31 maja

W RYTMIE PASSADY - Anna Dąbrowska

Tak naprawdę to nie wiem co mam wam napisać. Zbieram się za tą recenzję od tygodnia i zwyczajnie brakuje mi słów. Mogłabym napisać, że to historia o miłości. Mogłabym napisać, że taniec gra tu ważną rolę. Mogłabym napisać, że ma niesamowite i ważne przesłanie. Mogłabym, ale to wszytko to mało. Za mało.


Tytuł: W rytmie passady
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i Ska
Ilość stron: 392

Gdy czytając opis zorientowałam się, że tytułową passadą jest kizomba, wiedziała, że ta książka musi być moja. Byłam bardzo ciekawa jak autorka ubierze w słowa ten niesamowity i intymny taniec. Bo nie mieściło mi się w głowie, że jest to w ogóle możliwe. A jednak. Zrobiła to cudownie, a to i tak najmniejsza z zalet tej książki.

Marcel jest tancerzem. Julita uczennicą. On musi pogodzić się z chorobą matki. Ona próbuje przezwyciężyć swoje największe lęki i żyć normalnie. On liczy na to, że dzięki Julicie uda mu się wygrać konkurs i zdobyć pieniądze na leczenie mamy. Ona ma nadzieję, że dzięki tańcowi otworzy się znowu na świat i zacznie żyć.

Tyle powinniście wiedzieć i ani słowa więcej. Wiem, że okładka może sugerować zwykłą, lekką historię z wątkiem miłosnym. Wiem to, bo sama tak myślałam. Jednak to książka z tych co zmieniają nasze serducha na zawsze. Uczy nas, że nie wszystko jest takim jak nam się wydaje, że warto walczyć, ale także, że trzeba ponosić konsekwencję swoich decyzji. Autorka serwuje nam emocjonalny rollercoaster. Dawno żadna książka aż tak mną nie poruszyła. 


Zaczęłam ją czytać rano i nie potrafiłam jej odłożyć, z trudem ogarnęłam obowiązki domowe bo nie mogłam przestać myśleć o Marcelu i Julicie. Skończyłam tego samego dnia wieczorem. Lekkie pióro Ani i niesamowicie wciągająca historia nie pozwoliła mi się oderwać. 

Jednak zakończenie, mnie rozbiło. Na końcu czułam się jak wyżęta szmata do podłogi. Ocierając łzy zbierałam swoje serce z podłogi i wiecie co? Jeszcze nie znalazłam wszystkich kawałeczków, bo część z nich wpadła między strony tej książki i chce żeby tam zostały.

Chyba nie muszę dodawać, że polecam?

Jeśli nie znacie kizomby to zostawiam wam linki. Warto przed zabraniem się za książkę przyjrzeć się kizombie. Bo to magiczny taniec, tak samo jak ta książka.

https://www.youtube.com/watch?v=xwBqGURUfzE - gdy go zobaczyłam to się zakochałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz