To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego opisu. Miłość do książki, autorki i Zimnego. Po kilku stronach wiedziałam, że dokładnie tego mi było trzeba.
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 319
Nie wiem czy to majowa aura tak na mnie działa, czy to "wina" autorek (obstawiam to drugie), ale przez kilka ostatnich książek wylałam morze łez. Zaczęło się od LUONTO, W RYTMIE PASSADY mnie prawie złamało, długo nie mogłam się pozbierać. Tak rozbita co chwilę ocierałam łezki na CZEREŚNIE ZAWSZE MUSZĄ BYĆ DWIE. Byłam tak sponiewierana, że bałam się sięgnąć po jakąkolwiek książką i wtedy dotarł do mnie PROKURATOR.
Gdy facet który miał być tylko na jedną noc (mimo, że dał ci najlepszy seks w życiu), nagle staje przed tobą w pracy mordując cię wzrokiem, to na prawdę nic dziwnego, że oblewa cię zimny pot.
Gdy kobieta, z którą w nocy zabawiałeś się na prawdę ostro (i bardzo ci się to podobało) zniknęła bez słowa a dzień później spotykasz ją w sądzie, no cóż krew ma prawo zawrzeć ci w żyłach.
On. Oskarżyciel. Prokurator Łukasz "Zimny" Zimnicki. Góra testosteronu, furia w ludzkiej postaci, zdecydowany, impulsywny, zaborczy i piekielnie intrygujący.
Ona. Obrońca. Mecenas Kinga Błońska. Chodzący w szpilkach mały, pyskaty, gryzący i warczący buldog. Cyniczna, złośliwa, bezczelna i diabelnie podniecająca.
Gdy dwa takie ogniste temperamenty się spotkają to jedno jest pewne, na nudę nie będziemy narzekać. Do tego świetny watek sensacyjny i czyta się to jak najlepszy film akcji.
Mimo iż książka nie jest długa, dzieje się dużo i szybko a to za sprawą formy. Nie mamy tu rozdziałów, tylko na zmianę narrację ze strony Kingi i Łukasza, ale nie taką zwykłą. Fragmenty są krótkie, nawet na niecałą stronę, czasami nakładają się na siebie a czasami są ciągiem tej samej chwili. Dodaje to mnóstwo dynamiki i pcha akcje na łeb na szyje. Muszę przyznać, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałam i bardzo mi się to podoba.
"Ostry seks. Ostry język. Ostra jazda." - hasło z okładki bardzo trafnie sumuje tą pozycje. Ale uwaga! Nie każdemu taki język przypadnie do gustu. Tu nie znajdziecie kwiatków i serduszek, jest dużo wulgaryzmów i dosadnych opisów. Mi to nie przeszkadza, ale mnie ogólnie ciężko jest zniesmaczyć i zaszokować. Uprzedzam, żeby później nie było.
Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, ale gdy tylko zobaczyłam
okładkę musiałam przeczytać opis a gdy to zrobiłam wiedziałam że będzie
moja. Chętnie bym też przygarnęła Zimnego, chodź pewnie nie ja jedna ;)
Chodzą słuchy, że książkę tę napisała pod pseudonimem ceniona prawniczka, wlewając w nią dużo autentyzmu ze swojego "podwórka". Wszyscy twierdzą, że się ukrywa bo PROKURATOR jest bulwersujący i kontrowersyjny. Ja uważam, że jeśli jest w niej tak dużo prawdy, to gdzieś w tym kraju jest pierwowzór Zimnickiego i gdyby nie pseudonim to do autorki ustawiały by się kolejki po jego adres, ze mną na czele ;)
Od pierwszej strony uśmiech nie schodził mi z twarzy, szczerzyłam się
jak głupi do sera. Duża dawka humoru, seksu, akcji i dwójka diabelnych
bohaterów. O matko! Tak! Tego mi było trzeba! Dokładnie tego! Możecie
sobie myśleć, że przesadzam bo przecież to nie jest ambitna literatura,
ale wiecie co? Chrzanić to! Czytając PROKURATORA bawiłam się wyśmienicie i niecierpliwie czekam na kolejne książki autorki.
Ja też lubię takie książki �� to takie "guilty pleasures" �� a po tej recenzji "Prokurator" na pewno znajdzie się na mojej liście must read ��
OdpowiedzUsuńTeraz tak sobie myślę, że "Prokurator" to jest coś więcej niż "guilty pleasures" :) To książka z kategorii "Lek na całe zło" ;) Po prostu wydaje mi się, że jest ona wstanie poprawić mi humor bez względu na to jak by było źle :) Daj koniecznie znać jak przeczytasz i co sądzisz :)
Usuńten pistolet na zdjęciu to S&W M&P 9?
OdpowiedzUsuńTo replika :) I o ile pamiętam oznaczona jako S&W M&P 40 :)
Usuń