14 maja

LARISTA - Melissa Darwood

Czy nasze życie ma z góry ustaloną długość? Czy istnieje jedna i niezmienna data naszej śmierci? A jeśli tak, to czy mamy wpływ na to jak będą wyglądać nasze ostatnie minuty? Walczyć do końca czy się poddać i pójść po najmniejszej linii oporu - to wybór, przed którym stajemy wszyscy. A co jeśli śmierć nie jest końcem tylko początkiem?



Tytuł: Larista
Autor: Melissa Darwood
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 383

Po cudownym PRYNCYPIUM, postanowiłam sięgnąć po poprzednią i zarazem pierwszą książkę Melissy Darwood - LARISTA. I wiecie co? Melissa trafia na moją listę ukochanych autorów. Za styl i lekkość z jaką czyta się jej książki i za tak ogromną wyobraźnię. Ale po kolei :)

Larysa w dniu swoich osiemnastych urodzin budzi się gwałtownie ze snu, koszmaru, w którym grała główną rolę. Wieczorem wracając ze szkolnej dyskoteki, widzi jak jej starsza sąsiadka osuwa się na ziemię trzymając się za serce. Obok, przy samochodzie stoi młody mężczyzna - ten sam, którego w nocy widziała w swoim śnie. Gdy podbiega do kobiety by ją ratować, chłopak zamiast jej pomóc odjeżdża. Larysa widziała coś, czego nie powinna była nawet dostrzec a tajemniczy chłopak staje coraz częściej na jej drodze.

W świecie egoistów i królującej interesowności ciężko zachować altruizm i empatię. Dlatego tym bardziej Gabriel nie może przestać myśleć o dziewczynie, która pomogła staruszce. Dziewczyna, która myśli pierw o innych jest chodzącym wyjątkiem, ale czy tylko na tym polega jej wyjątkowość? Czy tylko dlatego nie może wyrzucić jej obrazu z głowy? Żadne z nich nie wie co to wszystko znaczy i jaki powód kryje się za ich spotkaniem. 


W świecie, w którym działają potężne siły to nadal my podejmujemy decyzje. Dobrą czy złą? To już zależy od tego, jak bardzo będziemy walczyć, jednak zawsze poniesiemy konsekwencje dokonanych wyborów. Zawsze.

Nie mogę wam więcej napisać. Autorka tworzy swoje światy z prostych składników, ale daje im tak niesamowitą otoczkę, że jeszcze słowo a zabiorę wam całą frajdę z odkrywania ich. LARISTY nie udało mi się przeczytać na raz, czas mi nie pozwolił. Jednak, za każdym razem gdy musiałam ją odłożyć złościłam się strasznie. Dobrze się ją czytało, chodź jest troszkę infantylna i wyidealizowana, ale to w niczym nie przeszkadza. Mam takie wrażenie jakby była pisana z myślą o troszkę młodszym czytelniku i to nie jest jej wada. 

Sumując. Melissa Darwood ma wyjątkowy dar kreowania cudownych historii z przesympatycznymi bohaterami. Nie ma znaczenia ile macie lat, świat stworzony w tej książce wart jest poznania, choćby za swoją wyjątkowość i oryginalność. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz