Tak jak bohaterów woła ciemność, tak mnie od samego początku wołała ta książka. Okładka przyciągała mnie od pierwszej sekundy, gdy ja tylko zobaczyłam. Ale co z treścią?
Tytuł: Woła mnie ciemność
Tytuł: Woła mnie ciemność
Autor: Agata Suchocka
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 383
Ilość stron: 383
Armagnac urodził się w bogatej rodzinie plantatorów. Miał pieniądze, wykształcenie, maniery i zamiłowanie do muzyki. Przez wojnę utracił wszystko, nawet nadzieje. Trafił do Londynu, gdzie mieszkał u ubogiej ciotki - ostatniej rodziny jaka mu pozostała. Żeby przeżyć, gra w podrzędnej restauracji, gdzie pogrążonego w żalu, złamanego i zrozpaczonego znajduje Lothar.
Jego życie nabiera sensu. Lot jest skrzypkiem, Armagnac pianistą, pod czujnym okiem Lorda Huntingtona chłopcy rozkwitają jako artyści. Koncertują na najlepszym dworach w mieście. Oddają się całkowicie muzyce, sławie, kobietą i ... sobie nawzajem. Gdy Armagnac odkrywa, że zbliżenia z Lotharem są tak samo przyjemne co z kobietami, jest zdezorientowany, ale i mocno zafascynowany młodym przyjacielem.
Obaj wiedzą, że nic nie trwa wiecznie i czas rozpusty musi się skończyć. Ale czy aby na pewno? Gdy w kufrach Armagnac znajduje pamiętnik swojej babki, cały jego świat zaczyna chwiać się w posadach. Bo czy to możliwe żeby Blanche Avoy spotkała tego samego lorda Huntingtona?
Tak jak przez cała książkę nie padło to określenie, tak i ja go nie użyje. Jednak WOŁA MNIE CIEMNOŚĆ jak dla mnie, jest nową, szalenie klimatyczną i fascynującą opowieścią o nocnych łowcach. Ludzie, którzy funkcjonują w nocy, starają się czerpać z życia garściami - mimo iż to życie jest wieczne. Żądzę krwi tłumią innymi podnietami. Sztuką, muzyką, malarstwem i namiętnością. Jak odnajdzie się wśród nich Armagnac?
Największym plusem tej książki jest klimat. Mroczny, tajemniczy, zamglony Londyn pozostawia szerokie pole wyobraźni. Są momenty gdy nie wiemy, co jest snem a co jawą. W tym mroku wyłaniają nam się bohaterowie, wyraziści i nietuzinkowi a zarazem mroczni, przyciągający jak magnez. Jest jeszcze muzyka, mnóstwo muzyki często przeplatanej namiętnością.
Wiem też, że okładka może zmylić. Nie ocenia się książek po okładce, ale po przeczytaniu możecie się zastanawiać jaki ma ona związek z fabułą. Moim zdaniem przedstawia ona Blanche, babkę Armagnaca, bo od niej się w końcu wszystko zaczęło.
Mimo dominującego motywu męskiej miłości, książkę czytało mi się z wielką przyjemnością. Zbliżenia są opisane zmysłowo i z wielkim smakiem. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego, a co za tym idzie, nie każdy powinien ją przeczytać. Jednak mam nadzieję, że chodź odrobinkę was zaciekawiłam.
Największym plusem tej książki jest klimat. Mroczny, tajemniczy, zamglony Londyn pozostawia szerokie pole wyobraźni. Są momenty gdy nie wiemy, co jest snem a co jawą. W tym mroku wyłaniają nam się bohaterowie, wyraziści i nietuzinkowi a zarazem mroczni, przyciągający jak magnez. Jest jeszcze muzyka, mnóstwo muzyki często przeplatanej namiętnością.
Wiem też, że okładka może zmylić. Nie ocenia się książek po okładce, ale po przeczytaniu możecie się zastanawiać jaki ma ona związek z fabułą. Moim zdaniem przedstawia ona Blanche, babkę Armagnaca, bo od niej się w końcu wszystko zaczęło.
Mimo dominującego motywu męskiej miłości, książkę czytało mi się z wielką przyjemnością. Zbliżenia są opisane zmysłowo i z wielkim smakiem. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego, a co za tym idzie, nie każdy powinien ją przeczytać. Jednak mam nadzieję, że chodź odrobinkę was zaciekawiłam.
Recenzja napisana ciekawie ale książka to raczej nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńChyba coś dla mnie ;) Też się nad nią zastanawiałam, bo okładka faktycznie woła i zachęca!
OdpowiedzUsuńJeśli chodź troszkę Cię ciekawi, to warto dać jej szansę :)
Usuń