Nawet nie bardzo wiem od czego mam zacząć, bo to o czym chce napisać wydaje się tak absolutnie oczywiste. Jednak co zadziwiające dla niektórych jest to nadal prawda objawiona. Ale może do rzeczy. Obłuda ludzka nie zna granic. Wiem odkrywcze, ale ten wpis ma większy sens - chyba.
Jestem outsiderem i mam tego pełną świadomość. Mam głęboko gdzieś co inni o mnie myślą. Za stara jestem żeby udawać, że kogoś lubię. Dlaczego? Bo to zwyczajne marnowanie czasu i energii, a poza tym za cholerę nie chce mi się tego robić. Gra pozorów już chyba nie jest dla mnie. Udawanie jest strasznie męczące bo musisz się cały czas pilnować co robisz, co mówisz, jak patrzysz, co inni pomyślą. Szczerze? Doszłam do etapu, uwaga będzie brzydkie słowo - JEBAĆ TO! I nie macie bladego pojęcia jak mi z tym dobrze.
Jakiś czas temu dowiedziałam się o sobie wielu ciekawych rzeczy. Nie powiem, zabolało, ale tylko przez chwile. Jako typowa kobieta zaczęłam analizować całą sytuacje i rozkładać na czynniki pierwsze, ale ktoś w błyskawiczny sposób mnie przystopował. Dosłownie dostałam mentalnego liścia. Nie ma sensu się zastanawiać dlaczego ludzie postępują tak a nie inaczej bo i tak tego się nigdy nie dowiemy. Trzeba przyjąć to za normalne i przejść nad tym do porządku dziennego. A najlepiej to w ogóle to olać. I wierzcie mi, da się to zrobić. A jeśli się zastanawiacie od kogo jest ta rada to odpowiedź jest prosta - od faceta.
Ludzie od zawsze byli zazdrośni, złośliwi, obłudni i fałszywi. Nie to mnie jednak dziwi. Cały czas zastanawia mnie skąd oni biorą siły, żeby się ciągle maskować? Mało tego, większość robi to tak nieudolnie, że aż żal jest patrzeć. Bo w zasadzie to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Ale w myśl ww porady nie mam zamiaru tego analizować.
Tu powinno być jakieś błyskotliwe podsumowanie, ale przychodzi mi do głowy tylko jedna rada. Otaczajcie się ludźmi, którzy nadają na tym samych falach. Olejcie całą resztę bez zastanawiania się co sobie pomyślą a zobaczycie jak bardzo spokojni się staniecie. Bądźcie po prostu sobą. Tak, wiem to już trzy rady.
Noszę swoje serce na ramieniu, absolutnie każdemu daje białą kartkę. Nie mam żadnych uprzedzeń, nie wkładam ludzi w szufladki, nie oceniam bez poznania. Gdy podejmuje pewne decyzje to nie ze złośliwości, nawet jeżeli kogoś one krzywdzą. Zazwyczaj mam jakiś racjonalny powód. Nie jestem złym człowiekiem i nie próbujcie mi tego wmówić.
jebać to !!! tylko, że mi nie zawsze to wychodzi...
OdpowiedzUsuńMoja droga, praktyka czyni mistrza ;)
Usuń